Tym razem nie czytałam, tym razem słuchałam na audiobooku, o poranku przy przygotowaniu się do pracy i wieczorem przy wykonywaniu różnych czynności. Szczerze powiedziawszy bardzo polubiłam słuchanie książek 🙂 W tym czasie mogę wykonywać różne inne rzeczy, np. prasowania i łączyć przyjemne z pożytecznym. Podobno nie dla każdego jest to fajna opcja wyboru, ale w moim przypadku sprawdza się. A wracając do księżej, obie ciekawe i obie jakby nieco inne od dotychczasowej twórczości Wojciecha Chmielarza. Choćby z uwagi na głównego bohatera, o którym w zasadzie to nic nie wiemy. Możemy się jedynie domyślać. „Prostą sprawę” Wojciech Chmielarz zaczął pisać w czasie wiosennego lockdownu. Początkowo powstawała w odcinkach publikowanych na stronie na Facebooku i jak sam stwierdził, nie do końca wiedział w jakim kierunku to wszystko się posunie. Ostatecznie historia zyskała taką popularność.
Autor postawił w obu książkach bardziej na dynamikę niż na budowanie skompilowanych postaci z ich skomplikowanymi historiami. Są to powieści sensacyjne, dwie o różnych ludziach i zdarzeniach aczkolwiek łączy je jeden bezimienny bohater, który spłaca swoje długi. Bo jak się okazuje, jest człowiekiem pełnym honoru. Niektóre opisu przypominały mi Sherlocka Holmes`a (z najnowszych filmów), który wizualizował w głowie każdy ruch fizyczny, np., cios, uderzenia itp. Nie da się ukryć, że jest dużo walki wręcz. Mi bardzo przypadło do gustu taktyczne podejście do walki.
Prosta sprawa:
Młody mężczyzna pewnego dnia przyjeżdża do Jeleniej Góry, gdzie zamierza odwiedzić swojego przyjaciela Prostego i spłacić dawno zaciągnięty dług. Kiedy jednak dociera na miejsce, zastaje zdemolowane mieszkanie. Puste, bez Prostego. Pojawiają się za to dwaj umięśnieni bandyci, którzy zaczynają zadawać dziwne pytania. A że zachowują się nieuprzejmie, wkrótce w ruch idą pięści, leje się krew. I tak mężczyzna zostaje przypadkowo wplątany w niebezpieczną grę. Nie zna jej zasad ani uczestników, ale wkrótce dowiaduje się, że stawka jest znacznie wyższa, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać. Kluczem do wszystkiego okazuje się Prosty, którego chcą dorwać i jeleniogórscy gangsterzy, i czeska mafia. W środku tego chaosu pojawia się także mafia romska, którym co rusz ktoś wstępuje na odcisk. Żeby dotrzeć do Prostego i dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi, bohater będzie musiał im wszystkim stawić czoła. A pomoże mu w tym pewna analityczka z ABW.
Dług honorowy:
Wilki to niewielka wieś zagubiona gdzieś nad jeziorem w województwie lubuskim. Miejscową społecznością wstrząsnęła tragedia, kiedy zamordowano tam młodą dziewczynę. Mordercę szybko złapano. Okazał się nim skłonny do wybuchów agresji odludek Traszka. Są jednak osoby, które nie wierzą w jego winę.
Bezimienny bohater, znany z Prostej sprawy, pojawia się w Wilkach, żeby zbadać sprawę. Sam jednak nie wie, w co się pakuje. Będzie się musiał zmierzyć z miejscowymi, którzy nie lubią obcych, holenderskimi gangsterami i tajemnicami przeszłości, które miały nigdy nie wyjść na jaw.
O ile „Prosta sprawa” zaciekawiła mnie, to powiem szczerze „Dług honorowy” jeszcze bardziej przypadł mi do gustu. Dlatego też gorąco Was zachęcam do tych książek.
Aneta