Jak ważne jest poczucie własnej wartości? Czy warto być optymistą? Z czym walczyć?

Jak ważne jest poczucie własnej wartości? Czy warto być optymistą? Z czym walczyć?

Ostatnio intensywniej zaczytuję się w różnych czasopismach / książkach związanych ze zdrowym trybem życia. Latka lecą i człowiek już nie jako frywolna duszyczka, ale dojrzała dusza zaczyna myśleć o swoim ciele jako inwestycji na przyszłość. Próbuję usystematyzować nabytą dotychczas wiedzę, ale i posiąść tzw. nowinki. W końcu człowiek uczy się przez całe życie, a i tak na łożu śmierci pluje sobie w gębę, że czegoś nie zrobił. A zatem motywacje już mam, siłę też i teraz wkraczam na podbój mądrych prozdrowotnych teorii. Zawsze ta sfera życia bardzo mnie interesowała, ale ostatnio skupiłam się na intensywnym jej wdrażaniu. Co mi po teorii, jak nie wplotę jej w życie? I to nie za sprawą książek, ale za sprawą wejrzenia w głąb samej siebie i rozmowy „z samą sobą” uświadomiłam sobie, że lepiej czuję się wdrażając w życie „zdrowe zasady” niż łamiąc je. Oczywiście, jednocześnie jestem zwolennikiem teorii złotego środka i czasem idę na ustępstwa z samą sobą. W końcu kompromis jest w życiu ważny.

 Co zatem robię?

Jednym słowem próbuję przełożyć „zdrowe teorie” na praktykę i to nie tylko w zakresie sfery fizycznej (żywienie/ sport), ale i psychicznej. Jako filozof uważam, że wszystko zaczyna się od umysłu. Umysł determinuje wszystko – naszą silną wolę, nasze spojrzenie na rzeczywistość, nasze wybory. Gdy choruje dusza, choruje nasze ciało. I na odwrót. Stąd starożytne powiedzenie: w zdrowym ciele, zdrowy duch. Nie będę przytaczała w tym wpisie żadnych naukowych cytatów, ale za to wypiszę Wam moje wnioski i spostrzeżenia wynikające z różnych prozdrowotnych artykułów, ale i z mojej skromnej  głowy.

W tym wpisie skupię się na naszej psychice, bo wszelkim chorobom sprzyjają przede wszystkim stany depresyjne, lękowe i to z nimi trzeba walczyć. Nie podjąć próbę walczenia, ale walczyć.

Dlaczego tak ważny jest w naszym życiu uśmiech na twarzy i ……. zadowolenie z samego siebie?

Według niektórych psychoterapeutów różnym chorobom sprzyja niskie poczucie własnej wartości, poczucie nieszczęśliwego dzieciństwa, borykanie się ze swoimi kompleksami, które z kolei przygniatają człowieka. Nerwy, zakompleksienie i przede wszystkim tłumienie w sobie emocji, jak np. rozpacz czy gniew pomału zabijają nas. Częściej chorują ci, którzy są wiecznie niezadowoleni, przygnębieni, ci którzy spełniają przede wszystkim zachcianki innych a nie swoje (bo np. uważają, że na miłość trzeba sobie zasłużyć,  więc spełniają oni przede wszystkim oczekiwania innych, zapominając o sobie, o swoich pragnieniach, dążeniach). Jaki do tego błąd popełniają? Inwestują w jeden aspekt życia: albo w karierę albo np. w rodzinę. A gdy zmieni się nagle ich sytuacja życiowa np. przechodzą na emeryturę, nie wiedzą jak sobie z nią poradzić. Notorycznie wracają myślami do czasów zeszłych i z trudnością udaje im się zaakceptować obecny stan życia. Są to też często ludzie z głęboką raną psychiczną, czy z wyrzutami sumienia. „ Z wiecznym pesymizmem na początku i  końcu języka” – chciałoby się powiedzieć. Ścigają się, aby udowodnić swoją wartość, co doprowadza ich do wyczerpania psychicznego. Są bezradni, nie żywią nadziei na zmianę, czują, że w życiu mogą zaznać więcej cierpienia, niż radości.

Jest to krótka analiza, ale treściwa.

Czego zatem należy unikać?

Smutku i nerwów. Należy przede wszystkim uspokoić się i doprowadzić do równowagi między umysłem a ciałem. Wiem, że brzmi to łatwo, ale trudno wdrożyć to w życie. Ale kto powiedział, że w życiu ma być łatwo? Niekiedy nawet uśmiech na twarzy jest tak trudny, że aż wydaje się być niemożliwy.

Moja córka trenuje tenisa ziemnego. Ostatnio doznała kontuzji. Uniemożliwiła jej ona start w kolejnych turniejach i obecnie pracujemy nad jej powrotem na korty. W tej złej sytuacji znalazłam dobre strony. Dobrze, że niektóre rzeczy wychodzą wcześniej, bo wiemy nad czym mamy pracować i czego na przyszłość unikać. Za sprawą tej kontuzji zaczerpnęłam dość spory łyk wiedzy w zakresie zajęć dodatkowych związanych ze sportem i wspomagających ją w tenisie, a zarazem sprzyjających uniknięciu ryzyku dalszych kontuzji. Jednym z zajęć, na które wybrałyśmy się z córką jest joga. Dlaczego? Bo bardzo dobrze rozciąga organizm, a przy tym relaksuje i uspokaja. Pozwala napiętym mięśniom rozluźnić się. Zwiększa elastyczność kręgosłupa i likwiduje ból, redukuje napięcie związane ze stresem, poprawia wydolność płuc i ułatwia oddychanie. Jednym słowem relaksuje ciało i umysł. Nie powiem, pierwsze zajęcia dały mi trochę w kość, byłam wyczerpana i czułam po zajęciach każdy mięsień. Ale już na drugi dzień nic mnie nie bolało. Spałam jak zabita. Do tego w moje w ciało wstąpiło jeszcze więcej energii (choć prawdę mówiąc nie brakuje mi jej) a myślałam, że to już niemożliwe.  Na zajęcia wybrałyśmy się do JOGOMANI W Zielonej Górze. Serdecznie polecam zajęcia prowadzone przez Małgorzatę Stysińską, konkretna, pomocna babka, z dużą wiedzą i energią.  Już wiem, że joga będzie zbawienna dla mnie, jak i dla mojej córki. Więcej o zajęciach z jogi napiszę Wam w osobnym wpisie. Ale już teraz zachęcam Was do wdrożenia takiego pomocnego elementu w Wasze życie, który pomoże uporać się ze stresem, napięciem, czy smutkiem.

Do czego nakłaniam?

Do optymizmu. Do skupienia się na własnym wnętrzu, na pokochaniu siebie i polubieniu innych, na unikaniu tych, którzy działają na nas niekorzystnie. Zachęcam na „skupieniu się” nad tym co robimy, unikając rozbiegania myśli i robienia wielu rzeczy naraz. Stan małpiego mózgu (rozbiegania myśli) prowadzi nas do znerwicowania i poczucia, że wszystko robimy źle. Musimy analizować, zrozumieć swoje potrzeby i dążyć do ich zaspokojenia.  

Odpowiedzmy sobie na poniższe pytania i idźmy w kierunku osiągnięcia naszych celów:

Co jest dla Ciebie najważniejsze?

Jakim człowiekiem chcesz być?

Jakie są twoje relacje z bliskimi?

Czy dbasz o swoje ciało?

Czy chcesz długo żyć?

Czy chcesz być szczęśliwy?

Odpowiedzi na powyższe pytania nakreślą Wam ścieżkę życiową.

I odpowiadając na pytania zadane na początku wpisu:

Jak ważne jest poczucie własnej wartości?

Odpowiem: Bardzo ważne, bo determinuje nasze myśli, wybory, nasze poczucie szczęścia i zdrowie.

Czy warto być optymistą? A jakie są powody, dla których nie warto nim być? Jak myślicie?

Aneta

Share and Enjoy !

0Shares
0 0 0

Write a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Social Share Buttons and Icons powered by Ultimatelysocial