Kiedy maluję, zostawiam swoje ciało za drzwiami, tak jak muzułmanie zdejmują buty przed wejściem do meczetu.Arianna Stassinopoulos Huffington, Pablo Picasso – Twórca i niszczycie
Spokój, wyciszenie, zatapianie się we własnych myślach – każdy ma na to swój sposób. Ja mam malowanie. Co prawda od niedawna jest to one, ale to nie znaczy, ze wcześniej nie było czegoś innego. Nie ważne czy wychodzi i czy podoba się innym. Ważne, aby podobało się Mi i sprawiało, że czas spędzony nad płótnem zaliczę do udanych. Bo o to w tym właśnie chodzi, o spełnieniu się, o zaspokojeniu swoich potrzeb, chodzi o pasję i chęci wyrzucenia z siebie to, co głęboko ukryte. O wolność. Każdy podchodzi do tego inaczej, a każdy sposób jest dobry, aby odnaleźć siebie.
Kiedyś próbowałam malować i choć coś tam mi wychodziło, to wcale nie sprawiało mi to przyjemności. Ale przyszedł czas, że zaczęło. W zasadzie nie wiem, co sprawiło, że zmiana ta zaistniała, ale tak czasem bywa, że czas wyznacza nam szlaki, że zmienia nas, a my chcemy tej zmiany. Akceptujemy ją i zaczyna sprawiać nam ona ogromną radość. Można powiedzieć, że nic nie trwa wiecznie, i że żyjemy chwilą, w której coś nam pasuje lub nie. To nie znaczy, że nie pojawi się chwila, w której będzie na odwrót. Zmiany są dobre, a dobrze jest wtedy, gdy podchodzimy do nich z optymizmem. Więc, jeśli czujemy, że nie chcemy już czegoś robić, co robiliśmy przez wiele lat – odłóżmy to na bok i idźmy szlakiem, na którym odkryjemy coś, co sprawi nam większą radość. O to w tym właśnie chodzi, o radość , o nasze małe szczęście. Chwytajmy dzień….
Aneta