Za każdym razem przekonuję się, że przypadkowe łupy są najciekawsze i jestem z nich bardziej zadowolona niż z tych „wychodzonych” i wyszukanych wśród sklepowych wieszaków.
Tego dnia miałam wybrać się z mamą po mój prezent imieninowy i choć lubię być obdarowywana nowymi ubraniami to zdecydowanie nie jestem entuzjastką przemierzania galerii handlowej w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego, a co gorsza przymierzania ubrań. Jedyną pocieszającą rzeczą było to, że miałyśmy się wybrać do galerii jedynie we dwie, bo ostatnio towarzyszył nam mój syn, który z entuzjazmem wycierał całym sobą podłogi sklepowe i zaglądał ludziom do przymierzalni. I gdy ruszyłyśmy na podbój sklepów odzieżowych po drodze przed sklepem z odzieżą używaną moim oczom ukazała się ONA, wisiała na manekinie, jeszcze z metką, wśród żakietów i innych sukienek. Wiatr sprawiła, że jej dół lekko powiewał, a zieleń „utkana w kołach” hipnotyzowała przywołując mój wzrok, co sprawiło, że zatrzymałam się tuż przy sklepie i stwierdziłam bez namysłu, bez przymierzania: biorę ją. I tak stałam się szczęśliwą posiadaczką sukienki za 25 zł. Często udane zakupy są właśnie dziełem przypadku. Hm… często przypadek do nas przemawia.
Aneta
Bardzo pasuje do Ciebie ta sukienka! Piękne zdjęcia!:D
Naprawdę świetna sukienka
Piękne zdjęcia. Cudownie wyglądasz.
Zazdroszczę sesji i sukienki 🙂
Piękna sukienka ale przede wszystkim bardzo do Ciebie pasuje!
dzięki za miłe słowa
śliczna jest! pasuje do Ciebie 🙂
Dziękuje
Cudowna stylizacja!