Co kangur je na śniadanie?

Koleje losu i międzynarodowe linie lotnicze przeniosły mnie 15 tysięcy km od Kraju ojczystego, na dalekie Antypody 🙂

Od razu wyjaśniam – to mit, że wszyscy tutaj chodzą do góry nogami:) Jednak obowiązują tu inne zasady, trochę obce dla nas ludzi Północy 🙂

Gdy u nas jest dzień tu trzeba iść spać. Różnica czasowa wynosi jedynie 8 godzin. Niebo też jest jakieś inne, no bo, gdzie jest np. Wielki Wóz? Tu mają tylko Krzyż Południa.

No i zima, która jest właśnie teraz. A jaka to jest zima? Ano kwitną drzewa i kwiaty, a ludzie chodzą boso (nawet po betonowych chodnikach):) Nikomu nie muszę tłumaczyć jak wygląda roślinka znana u nas pod nazwą Gwiazda Betlejemska. Tutaj rośnie w każdym prawie ogródku, osiąga rozmiary dużego krzewu i właśnie teraz kwitnie 🙂

A ta piękna roślinka, która przypomina trochę „dziób ptaka” nazywa się Rajskim Ptakiem. A ta przypominająca szczotkę do mycia butelek 🙂 to Banksia. W dotyku jest jednak mięciutka, delikatna i jedwabista 🙂 Temat roślin to temat rzeka 🙂 Wyobraźcie tylko sobie, że widzicie „na żywo” wszystkie rośliny, które znane są wam jedynie jako rośliny doniczkowe 🙂

Jedyne co łączy zimę w Polsce z zimą tutaj to obecność wirusów…o czym zdążyłam się już empirycznie przekonać:) Nie był to zwykły grypowy wirus..tylko dziwny endemiczny, złośliwy i nieznośny twór, który zaatakował mnie znienacka. Przyniósł wysoką gorączkę i silny ból głowy. Ku mojemu szczęściu odszedł równie szybko jak przyszedł. A może to zasługa mojego olejku z oregano? Kto wie?

Gdybym miała powiedzieć, czy za czymś tęsknie i czegoś mi brakuje…to bez zastanowienia odpowiedziałabym TAK. Za kromką ojczystego chleba. I to nie jest żart 🙂 Nie ma tu tak dobrego chleba jak nasz powszedni, pachnący, z przypieczoną skórką..ech..rozmarzyłam się 😉

A kangury lubią marchewki, chociaż nie gardzą też mniej zdrowymi przekąskami 🙂 Widziałam jak jeden taki wcinał popularne australijskie ciasteczka ANZAC. Napisze o nich następnym razem, a nawet sprzedam przepis 🙂