Ten, kto chce pozostać w dobrym zdrowiu, powinien unikać smutnych nastrojów i zachowywać radosny umysł – Leonardo da Vinci
Zdrowy styl życia….. to przeżywanie dnia w zgodzie z samym sobą. To życie bez rygoru, z pełną świadomością tego, co jest dla nas dobre i tego, co nam sprawia przyjemność. Zdrowy styl życia to nie zmuszanie się do diet, które nam nie pasują, do ćwiczeń, po których nasza mina idzie w kierunku podkówki – > 🙁 . Nic na siłę, bo jeśli się zmuszamy do czegoś to nie będziemy konsekwentni w tym, co robimy, a doświadczymy jedynie tzw. „chwilowego zrywu”. Więc zamiast sprintu na krótki odcinek wybierzmy maraton. Dokonujmy wyborów dietetycznych, które sprawią, że jesteśmy zdrowsi, sprawniejsi i częściej się uśmiechamy. Postawmy sobie również za cel naszą przyjemność. Nie odmawiajmy siebie ciągle wszystkiego, co powoduje uśmiech na naszych twarzach. Są dni, kiedy potrzebujemy określonych smakołyków. Nie bójmy się po nie sięgnąć.
Recept na zdrowy tryb życia jest wiele, Internet nagromadził ich tyle, ze czasem mam wrażenie, że nadyma się ona jak balonik, dlatego jeśli zdecydujemy się, aby czerpać z pożywiania dużo wartościowych składników, to z pewnością jakąś receptę wybierzemy. Tyle, że dobierzmy ją do własnego trybu życia, do własnego stylu i zróbmy to w taki sposób, abyśmy czerpali z niej radość, a nie złość, smutek czy przygnębienie. Nie ma uniwersalnej diety dla każdego, nie ma określonej liczby treningów w tygodniu – jedni trenują 7 razy inni 4, a jeszcze inni 2 razy. Nie ma też konkretnych ćwiczeń, które każdy może wykonać – wybieramy te, które nam pasują i które możemy wykonywać. Każdy z nas jest inny i każdy potrzebuje od życia czegoś innego. Zdrowe propozycje żywieniowe czy ilość treningów w tygodniu musimy dostosować do naszego trybu życia. Mi czasem niezwykle trudno pogodzić życie rodzinne z treningami. Ostatnio treningi w klubie przekładałam trzy razy, bo ciągle coś mi wypadało innego, nagłego. I stąd nie obiecuję sobie, że będę trenować 5 razy w tygodniu – choć jak mi się uda to będę szczęśliwa, bo lubię to robić, a jak się nie uda, bo dobiję jedynie do trzech treningów w tygodniu, to też będę szczęśliwa bo udało mi się choć tyle. Nie pójście na trening raz czy dwa, czy trzy razy nie zmarnuje tego, co zrobiliśmy do tej pory. Zawsze jestem pod wrażeniem tego, że „ciało pamięta” – pamięta ruch, pamięta to, jak wykonywać ćwiczenia, by były technicznie poprawne i skuteczne, pamięta jak szybko wrócić do formy. Czasem kontuzje zmuszają do zaprzestania aktywności, a często w wielu przypadkach górę biorą sytuacje prywatno-zawodowe. Ale taka wymuszona przerwa nie jest końcem świata, bo powrót z takiej przerwy jest szybki dzięki istnieniu zjawiska pamięci mięśniowej.
Regularny wysiłek fizyczny w sposób długotrwały zmienia wrażliwość tkanki mięśniowej na działanie bodźców treningowych (mięśnie staja się silniejsze i grubsze), co skutkuje tym, że osoby powracające do aktywności fizycznej po przerwie wracają do formy szybciej, niż osoby rozpoczynające treningi od „zera”.
Przekonałam się o tym niejednokrotnie. I przekonuję się o tym każdego dnia. Dlatego warto być konsekwentnym w tym, co robimy. Jeśli nie udało nam się raz, drugi to za trzecim się uda. Długotrwałe, rozsądne działanie, w zgodzie z samym sobą jest warunkiem do zdrowego trybu życia.
Pamiętajmy o tym, że aby nasz organizm dobrze i sprawnie funkcjonował potrzebujemy w niego zainwestować. Tak jest ze wszystkim. Jednak, z drugiej strony, nie ma co poddawać się presji. Nie warto walczyć ze sobą, bo kto przegra? – zawsze TY. Trzeba żyć w zgodzie z samym sobą wybierając formy aktywności i składniki na talerzu racjonalnie, z pełną świadomością tego, co jest dla nas dobre i co lubimy.
Nigdy nie rób czegoś wbrew sobie.
Nie jestem zwolenniczką diet, uważam, że najlepiej jest obserwować swój organizm i jeść to co dobrze na nas wpływa, że a to co szkodzi np. powodując zagęszczanie, niestrawność, wzdęcia itp. ograniczyć lub odstawić.
W samo sedno! Często zapominamy o sobie i o tym co sprawia nam przyjemność, bo wydaje się nam, że jak coś postanowiliśmy, a tego nie zrobimy, to jest to naszą porażką. To, że z naszego postanowienia zrealizowaliśmy 80% to przecież i tak sukces, nie musimy się skupiać tylko na tych 20%, których się nie udało dokończyć. Każdemu postanowieniu powinna towarzyszyć 'dyscyplina’, ale róbmy to na tyle, na ile nam sprawa przyjemność!
Podoba mi się ten wpis, będę tu zaglądać
Dzięki. twój blog tez mi przypadł bardzo do gustu.
Trenuje na siłowni od prawie 11 lat z większymi bądź mniejszymi przerwami. Rzeczywiście powrót do formy jest łatwiejszy niż jej budowanie od początku.
Nie jestem zwolenniczką diet – można jeść wszystko, byle z umiarem i w miarę trzymać się makro. To moja zasada
Wydaje mi się, że w życiu zawsze trzeba się kierować zdrowym rozsądkiem. I w przypadku szeroko pojętego zdrowego stylu życia też trzeba umieć zachować balans, tak aby nie przesadzić z dietą czy ćwiczeniami. Bo przesada też jest szkodliwa. Uważam też, że części rzeczy, jak np. dobór diety i ćwiczeń czasami warto zostawić specjalistom, a nie kierować się jedynie tym, co pisze internet 🙂
Cytat na początku – w punkt! Właśnie się o tym przekonuję na własnej skórze, że pozytywne nastawienie (w chorobie) to połowa sukcesu… jeśli nie więcej 🙂
Aktywność fizyczna i zdrowa dieta powinna być naszą codziennością. Najgorzej jak się odpuści i trzeba zacząć od nowa
Najlepiej jest nie popadać w skrajności
To się chyba nazywa hedonizm 😉 Ale to prawda, uprawiajmy sport, który nam sprawia przyjemność, nie zmuszajmy się do jedzenia szpinaku, jeśli go nie lubimy. Życie w zgodzie ze sobą ma dużo lepsze konsekwencje.
Kwintesencją jest właśnie to, aby dbać o siebie, ale nie wbrew sobie zmuszając się do czegokolwiek. 🙂
Najwazniejsze to nie podążać za moda. Nie lubie biegac i cwiczyc na silowni, więc tego nie robie. Za to rolki, rower, lyzwy wybieram czesto.