Katarzyna i jej Wielkie Fryzury

Katarzyna i jej Wielkie Fryzury

Czy to szata zdobi człowieka?

Zastanawialiście się od kiedy człowiek zaczął się stroić, malować i układać włosy?

Od kiedy chciał się podobać i być podziwianym?

Kiedy zaczął systematyzować co jest ładne, a co brzydkie?

Kto wymyślił pierwszą ozdobę i co to było?

Czy najpierw był zachwyt nad człowiekiem, czy naturą?

Nie jestem ekspertem od piękna, socjologiem, ani antropologiem, nie potrafię odpowiedzieć na te pytania. Ale umiem powiedzieć co i kto mi się podoba. Na przykład podobają mi się ludzie obdarzeni nieprzeciętną wrażliwością i sercem.

Tacy, jak koleżanka  Katarzyna – czyli po prostu dobry ludź 😆 

Człowiek orkiestra, dużo pracuje (wykonuje cztery skrajnie różne zawody), sama wychowuje syna, dokarmia bezdomne koty, pociesza strapionych, przygarnia szynszyle, myszoskoczki i inne kręgowce, nie pije kawy, uwielbia szarlotkę, zna się na ziołach, układa piękne bukiety, piękne zdania i piękne fryzury. Do tego ciągle gdzieś pędzi, wiecznie jest spóźniona, a pomimo to kwiaty lotosu mogą się od niej uczyć cierpliwości, a kamienie spokoju.

Czy ładnie jest zazdrościć?

Wiecie czego zazdroszczę innym? Tego czego sama nie potrafię. Pięknego głosu, gracji w tańcu, łatwości w pisaniu, malowaniu i życiu 😆 

Kasi zazdroszczę wielu rzeczy, jedną z nich jest talent do czesania. To co ta kobieta wyprawia z włosami, gumkami, wstążkami i spinkami przyprawia mnie o zawrót głowy 🙄 . Człowiek wpada na herbatę i ploty, a zostaje zaplątany w warkocze zanim herbata zniknie z filiżanki. O plotkach nie ma nawet co wspominać, bo zanim zdążę nakreślić wątek i pociągnąć osnowę, moje włosy już mają wzór i formę.

Wykonanie misternie upiętych włosów trwa chwilę, a trwałość jest długoterminowa. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, że po uczesaniu włosy rozplotły się, zdeformowały albo uciekły niesforne kosmyki. W fryzurze chodzę zawsze kilka dni i tylko zdrowy rozsądek każe mi umyć włosy. Zawsze z bólem rozpuszczam je i narzekam, że ostatni raz miałam taką ładną fryzurę. Bo przecież Kasia taka zalatana, a ja nie będę jej głowy zawracać moimi warkoczami. Wytrzymuję kilka tygodni i znowu dzwonię z prośbą o ratunek (chodzenie do Kasi jest jak chodzenie do terapeuty, tylko lepsze, bo od niej zawsze wychodzę uśmiechnięta i zadowolona).

Dla mnie człowieka, który nie miał nigdy lalek z długimi włosami i nie trenował czesania, upięcie włosów w kucyk jest szczytem fryzjerskich możliwości okupionych ciężką pracą ramion i nieziemską koncentracją. Przy tym ujawnia się moja uśpiona na co dzień mania, która każe mi ciągle nanosić poprawki i powtarzać kilkanaście razy czynność zawijania gumką włosów, aby na końcu od koleżanki w pracy i tak usłyszeć: chodź uczeszę Cię, bo widzę, że nie miałaś w domu czasu.

Tak więc, ja człowiek antytalent do czesarstwa jest zachwycony Katarzyną i jej  talentem. Uwielbiam ludzi, którzy potrafią robić rzeczy piękne, podnoszące na duchu, poprawiające humor, czyniący życie lżejszym i ładniejszym.

PS

Wiecie co jest jeszcze fajnego w noszeniu Kasi fryzur? To, że ludzi zaczepiają mnie w sklepie i na ulicy i pytają czy sama tak się uczesałam i, że to niezwykłe 🙂 

Wyobrażenie sobie, że ktoś mógł pomyśleć, że ja sama potrafię tak się uczesać powoduje, że czuję się jakbym to ja sama miała talent.

Oczywiście go nie mam i dlatego zawsze podaję numer telefonu do Kasi J.

Justyna

 

Share and Enjoy !

0Shares
0 0 0

Reader Comments

Write a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Social Share Buttons and Icons powered by Ultimatelysocial