Zostało mi 10 pieczarek. Leżą tak sobie, na stole i zastanawiam się co z nimi zrobić. Coś szybkiego, coś prostego. Pukam palcami w blat, wystukując rytm który słyszę w tle. Otwieram szufladę z makaronami, kaszami…. odkąd zrobiłam w niej porządek mogę oszacować moje zaplecze „produktowe” jednym szybkim spojrzeniem. Kasza jaglana, jęczmienna, bulgur, gryczana, makaron wstążki, nitki, ryż…. rysuje palcem po opakowaniach i po namyśle wyciągam kaszę jaglaną. Wypłukuję ją, przelewam wrzątkiem, aby pozbyć się goryczy, wrzucam do wrzącego bulionu i gotuję 15 minut. Hm…. jest ser żółty…. zostało mi ok 100 g startego sera, gdyż resztę spożytkowałam na pizzę. Ścieram pieczarki na średnich oczkach, dodają do nich kaszę, ser żółty i pyszne swojskie jaja. Rozpuszczam na patelni olej kokosowy, formuje kotlety, obtaczam je w bułce tartej i smażę. Malutkie, okrągłe…..pyszne.
Kasza jaglana (4-5 łyżek)
pieczarki (ok..10)
ser żółty starty 150 – 200 g
4 jajka
bulion
olej kokosowy
Aneta
W szoku jestem:) Świetny pomysł na kotlety. Z chęcią go wypróbuję. Czasami fajnie jest zrobić coś z niczego. Przynajmniej w koło nie jemy tego samego 🙂
Ja uwielbiam tą wersje kotletów 🙂