Codzienny makijaż i nowi ulubieńcy

Codzienny makijaż i nowi ulubieńcy

Muszę to stwierdzić jednoznacznie, pomimo codziennej, należytej pielęgnacji mróz niekorzystnie wpłynął na kondycję mojej cery i pomalutku dochodzi ona do siebie. Ostatnio będąc w Duoglasie sprzedawczyni stwierdziła, że nie jestem odosobniona w tym temacie i wiele kobiet narzeka na kondycję skóry. Cóż. Oprócz prawidłowej pielęgnacji, byłam zmuszona dobrać sobie odpowiednie kosmetyki korygujące. Dla mnie odpowiedni podkład jest najważniejszym elementem makijażu. No i nakładanie podkładu zajmuje mi najwięcej czasu. 😕 Ale trzeba nałożyć go tak, aby pokrył niedoskonałości i aby stopił się ze skórą, będąc niemalże niewidocznym. Notabene w kwietniu jestem umówiona na dwie lekcje makijażu i myślę, że wiele na ten temat Wam przekażę na blogu, a dziewczyna, która udzieli mi tych lekcji jest fantastyczna –  ale o tym za miesiąc 😆 Już ie mogę się doczekać.

Dzisiaj podzielę się z Wami moimi odkryciami „makijażowymi”, które przyjęłam z entuzjazmem, gdyż  od razu zauważyłam świetny efekt. Jedna z koleżanek, gdy mnie zobaczyła zapytała, czy zrobiłam coś dobrego z moją cerą, 🙂 peeling, czy coś w tym rodzaju…… hm… na to ja, że kopiłam sobie nowy podkład. Efekt po nałożeniu podkładu był super, ale tak sobie pomyślałam, że coś z moim poprzednim podkładem musiało być nie tak… no i oczywiście z kondycją cery 🙄 skoro takie stwierdzenie padło 🙁 No ale, z cerą dochodzę „do siebie”, a podkład….. hm…stwierdzenie mojej koleżanki utwierdziło mnie w tym, aby podzielić się z Wami opinią o moim nowym podkładzie. Do tej pory stosowałam wiele podkładów i nadal lubię niektóre z nich, jak np. Estee Lauder Double Wear i choć dla niektórych może być on za ciężki, dla mnie aż taki nie jest i bardzo dobrze kryje oraz jest trwały. Choć ma jeden mankament: wysusza skórę i obecnie nie mogę go używać, bo moja skóra jest nieco przesuszona. Dlatego zakupiłam podkład:

Bobbi Brown Skin Long-Wear-Weightless 

idealny na co dzień, dobrze kryje, matuje i nie przesusza skóry. Jest  trwały i jest lżejszy od Estee Lauder.  Nie zatyka porów i fajnie maskuje niedoskonałości. Obecnie mój numer jeden.

Kolejna bardzo ważna dla mnie rzecz, to korektor. Ostatnio borykam się z podkrążonymi oczami (ja chcę wiosny !!!!!) i choć jest o niebo lepiej, to zdecydowałam się pokryć ten mankament. Szukałam odpowiedniego krycia – mocnego, do tego korektora, który nie wchodzi w „załamania”, jest trwały i nie wysusza. I znalazłam.

Clarins Instant Concealer

Płynny korektor minimalizujący zasinienia i rozjaśniający kontur oka, przechwytuje światło, rozprasza, optycznie zmniejsza zmarszczki i niedoskonałości. Do tego kofeina zawarta w korektorze stymuluje mikro cyrkulację, utrudnia pigmentom gromadzenie się pod skórą, tym samym redukując zasinienia. Aloes, który zawarty jest w korektorze zwiększa elastyczność delikatnych okolic oczu. Dla mnie super. Korektor ładnie kryje, nie ściera się,  nie wysusza delikatnej skóry pod oczami, ładnie odbija światło a sam efekt jest dość naturalny. Do tego jest wydajny. I nie możemy użyć go zbyt dużo, bo wejdzie w zmarszczki mimiczne… ale tak jest ze wszystkim.

Aneta

Share and Enjoy !

0Shares
0 0 0

Reader Comments

    1. Generalnie mam proste włosy, jednak po umyciu głowy, gdy włosy nie wysuszę suszarką i nie przeczeszę szczotką z naturalnego włosia (tylko pójdę spać z mokrą głową :(), muszę je wyprostować prostownicą (bo byłyby tzw. pogniecione). I takie proste trzymają się do następnego umycia.

Skomentuj Julia Mickiewicz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Social Share Buttons and Icons powered by Ultimatelysocial