Dzisiaj zaproponuję Wam książki na „lekkie” książkowe wieczory. Każdy z nas miewa momenty, gdy potrzebuje zamiast kryminału – romansu, zamiast ciężkich przeżyć – sytuacje komediowe, zamiast ciężkości – lekkość. Co proponuję? Książki, które zdecydowanie są lekkie, miłe i przyjemnie z nimi można spędzić czas. Te książki zdecydowanie mogę polecić kobietom, gdyż wątpię, aby mężczyzna zainteresowany były tego typu lekturą, choć oczywiście mogę się mylić….
1. Architektura uczuć i Ochroniarz – obie bardzo podobne i obie równo sympatycznie i szybko czytało się. Trochę dreszczyku i sporo romansu. Miło było się oderwać….
2. Współlokatorzy – przebojowa Tiffy i introwertyczny Leon to ciekawa para, która zamieszkała pod jednym dachem nie widząc się przy tym. Wynajmowali jedno mieszkanie, dzielili się łóżkiem a wszystko to pod swoją nieobecność, bo gdy jedno było w pracy drugie w domu i na odwrót. Książka wciąga a fabuła interesująca ze szczytem humoru.
3. Co powiesz na spotkanie? – świetna komedia romantyczna. Historia opowiedziana na kartach powieści Winters to powieść dla osób potrzebujących odpoczynku po ciężkim dniu. Evie od lat pracuje jako asystentka agenta i marzy o awansie. Kiedy Ezra, młody scenarzysta z Oskarem na koncie, ciągle wymiguje się od wysłania tekstu scenariusza, dzięki któremu Evie i wydawnictwo przetrwa, Evie postanawia się tym zająć. Widząc, że Ezra cierpi na blokadę twórczą, decyduje się dostarczać mu materiałów do filmu i to w bardzo ciekawy sposób. Kobieta nie cofnie się przed niczym – ta komedia romantyczna musi powstać na czas.
Sporo ciekawych w niej prawd:…. (zgadzacie się?):
„Weźcie sobie te wszystkie kwiaty i pudełka z czekoladkami w kształcie serca. Kiedy facet przychodzi odetkać wam kibel, to jest miłość.”
„Cokolwiek robisz, niech to coś znaczy.”
„Wstawaj. Upaść jest łatwo. Pokaż im, jak się wstaje.”
„Kiedy potrzebuje cię przyjaciel, zatrzymujesz świat.”
4. Dwie głowy i jedna noga – kryminał, a sporo można się naśmiać. Taki polski czarny humor. Joanna, główna bohaterka, wyrusza samochodem do Paryża na spotkanie z mężczyzną swojego życia, którego nie widziała dwadzieścia lat. Podczas podróży zastanawia się, dlaczego los nie był dla nich łaskawy i co przyniesie przyszłość. No i przynosi….w drodze do Francji znajduje w bagażniku swojego samochodu ludzką głowę: Na myśl, że jadę na spotkanie z mężczyzną życia z ludzka głową w bagażniku, coś mi się zrobiło. Dostałam histerycznego ataku śmiechu. Przechyliłam się, wepchnęłam twarz w fotel pasażera, wyłam, piałam, płakałam i nie mogłam się uspokoić. Podkręciłam szybę, żeby mnie nie było słychać, ale i tak jakiś człowiek przyglądał mi się z zainteresowaniem z odległości kilkunastu metrów. Nie mógł chyba odgadnąć, że tak reaguję na kawałek trupa…?
Przeszło mi wreszcie, usiadłam normalnie. Zdołałam się skupić. Rozwiązanie najprostsze: wyjąć torbę i wrzucić do kosza na śmieci. Nie tu, tu zostałam zauważona. W następnej stacji, na następnym parkingu, gdzie spróbuję się niczym nie wyróżnić. Znajdą tą głowę i co będzie dalej?
A Wy, co polecacie?
Aneta