Moje hotelowe i podróżnicze must have

Moje hotelowe i podróżnicze must have

Jeśli często odwiedzacie hotele to z pewnością macie już swoją ulubioną walizkę, kosmetyczkę, a pakowanie zajmuje wam niespełna pół godziny. Macie zapewne też listę kosmetyków i rzeczy niezbędnych, które zabieracie ze sobą.  Ja tak mam i o nich dzisiaj kilka słów.

Po pierwsze, hotel staram się wybierać blisko jakiegoś marketu, aby zawsze – na wypadek jakiejś zachcianki bądź zapomnienia o czymś – wyskoczyć do marketu, nie błądząc po np. dużym mieście.

Po drugie, oprócz standardowego wyposażenie torby podróżnej (ubrania, buty itd.) zaopatruję się w kilka gadżetów, które są mi niezmiernie pomocne.

1. Karta przetrwania

Gdziekolwiek się nie pojawię tzw. Karta przetrwania jest przy mnie. Ba…. zazwyczaj noszę ją w torebce. Co to takiego? Malutki o wymiarach 70 x 45 x 2 mm survivalowy niezbędnik w formie stalowej karty, który pomaga w codziennych sytuacjach. Oto jego „przesłanie”:

 – otwieracz do puszek

– nóż- do przecinania lin, pasów lub do obierania owoców

– śrubokręt

– linijka w cm i mm

– otwieracz do butelek – kapsli

– klucz do śrub w czterech rozmiarach

– klucz do płaskich śrub lub ostrze do przecinania twardych rzeczy

– piła i skrobaczka

– pierścień pozwalający wyznaczyć kierunek na mapie

– klucz do małych śrub

– otwór do zawieszenia np. na breloku do kluczy.

Niestety nie posiada otwieracza do wina, a zatem w miniaturkę takiego otwieracza musiałam się zaopatrzyć.

2. Podróżna kosmetyczka zwijana Mary Kay

Jest niezawodna.  Ma odpinane na rzepy przezroczyste saszetki – co jest niezwykle przydatne. Widzimy co jest w każdej z ich, bez konieczności zaglądania do środka, a do tego każdą z nich możemy swobodnie odczepić. Posiada hak, dzięki któremu można ją rozwinąć i powiesić w łazience hotelowej.

Jest pięknie i solidnie wykonana, mam ja już wiele lat. Nie łapie  wilgoci i nie brudzi się szybko. Wystarczy przetrzeć ja ściereczką. Polecam Wam ją!

Na wyjazdy zabieram ze sobą lusterko Mary Kay. Zazwyczaj rozkładane na pokazach Mary Kay, dla mnie jest bardzo wygodne w użytkowaniu.

3. Miniaturowe kosmetyki

Już nie dźwigam 200 ml szamponów, odżywek, żeli itd. Zakupuję wyłącznie miniaturowe wersje kosmetyków: żel pod prysznic, szampon, odżywka do włosów, lakier do włosów, pasta do zębów, płyn micelarny. Choć z listy moich ulubionych nie wszystkie są dostępne zamieniam je na inne – wcześniej sprawdzone, aby na wyjeździe nie borykać się z jakimś uczuleniem. Koniecznym produktem jest mgiełka do pryskania na twarz, gdyż często hotelowe powietrze jest suche. W tym niezawodna jest Mgiełka Lierac Hydragenist Ultranawilżająca, która przywraca nawilżenie skóry i wygładza ją. Działa zbawienne na skórę, zwłaszcza po nocy. Od razu czuje się nawilżenie i uczucie świeżości.  Skóra staje się gładka, a oznaki zmęczenia natychmiast znikają. Świetnie również się sprawdza woda termalna Uriage i Ziaja. Oczywiście w wyposażeniu kosmetyczki – tak jak i mojej torebki – musi się znaleźć krem do rąk i nawilżone chusteczki – najlepiej antybakteryjne chusteczki do rąk.

4. POWER BANK

Przenośna bateria zewnętrzna. Można do niej podłączyć różne urządzenia elektroniczne. Jest to bank energii mogący zasilać dowolne urządzenia ładowane z portu USB na przykład: telefon, tablet, aparat czy kamera itp.

 

5. Plastikowe opakowanie (śniadaniówka) z Pepco z 3 komorami i „widelco- łyżką”

Czasem, gdy się nie rozpędzę z nadmiarem rzeczy uda mi się włożyć do torby to plastikowe opakowanie – gdy nie jadę autem. A że zazwyczaj podróżuję samochodem, to jest ona zawsze obecne w aucie. Obecnie moja córka nosi je również do szkoły. Jest tanie – bo kosztuje około 5 zł, wygodne, pomysłowe i bardzo przydatne. Na kanapki, ciastka, sałatkę i inne smaczne przekąski.

 

6. Ładowarka samochodowa

Często wykorzystuję Internet do obrania właściwego kierunku, zwłaszcza jeśli chodzi o jazdę po dużych miastach i wyszukiwania ulic. Stąd ładowarka samochodowa jest mi niezbędna.

7. Notes, mini kalendarz – z zapisanym adresem hotelu, numerem rezerwacji itp.

Oczywiście w dzisiejszych czasach „dysponujemy” takimi informacjami w telefonie, np. aplikacja booking, z której często korzystam. Jednak złośliwość rzeczy martwych się zdarza i na taką ewentualność mam przy sobie zawsze mój notes – kalendarz, który przed wyjazdem zapełniam o ważne informacje.

Aneta

Share and Enjoy !

0Shares
0 0 0

Reader Comments

Write a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Social Share Buttons and Icons powered by Ultimatelysocial