Tak, na wczorajsze popołudnie zarezerwowałam jeansowe spodenki. Taka część garderoby, to obowiązkowa rzecz w każdej szafie. Można je nazwać z powodzeniem jako kultowe szorty. Jeans zawsze był, jest i będzie modny. Owszem, czasami moda na nie jest większa, a czasami mniejjsza, ale zawsze są na topie. Wygodne i modne dodadzą uroku każdej stylizacji.
Kilka słów o genezie tych spodni:
Jeansy, jakie wszyscy znamy, przyszły na świat w Ameryce w 1873 roku – były dziełem Levi’ego Straussa i Jacoba Davisa. Zaczęło się jednak od Europy i od lekkiego wełnianego materiału, wywodzącego się z XII-wiecznej Genui; stąd nazwą „jean” (od francuskiej nazwy Genui – Genes). Od końca średniowiecza była to jedna z najpopularniejszych tkanin eksportowanych do Anglii. Dzięki trwałości długo pozostawała bezkonkurencyjna – do czasu, gdy pojawił się denim, materiał cięższy, znacznie wygodniejszy i szlachetniejszy.
Legenda wiąże współczesne jeansy z kowbojami, zdobywcami Dzikiego Zachodu oraz gorączką złota w Kalifornii.
Wczorajsze popołudnie postanowiłąm spędzić w towarzystwie Jane Austen w malowniczej scenarii zielonogórskiego Wagmostawu – pięknego stawu leżący na terenie Zielonej Góra na osiedlu Dolina Zielona w biegu Gęśnika.
Jak na popołudnie przystało zakładam zawsze coś bardzo wygodnego, aby czuć się dobrze i nie być skrępowaną. I oto wczoraj założyłam jeansowe szorty do tego białą bluzeczkę i aby pozostać w klimatach wspaniałej autorki romantycznej powieści dołożyłam do stylizacji nieduży słomkowy kapelusz.
Bardzo ważne, że kapelusz ten jest nieduży, ponieważ jestem bardzo malutką kobietką, a reguła jest taka, im mniejsza osoba tym mniejszy kapelusz, ponieważ dla takich osób mały kapelusik i bardziej stożkowy jest idealnym rozwiązaniem, ponieważ wydłuża sylwetkę. I odwrtonie dla wyższych osób polecane są większe kapelusze np. z falujacym dużym rondlem, taki bardziej dekadencki styl, chodzi o to ,aby proporcje były zawsze zachowane.
Szorty, kapelusz, piękna okolica, zieleń i książka…cóż więcej trzeba, aby poczuć się fantastycznie?