Czy łatwo jest przejść na wegetarianizm?
Czy brakuje mi nie tyle samego mięsa, co jego smaku?
To co jeść, jak nie można zjeść schabowego?
To jedne z najliczniej zadawanych mi pytań (i zapewne dziesiątkom tysięcy wege tego świata).
Nie ma jednej odpowiedzi, bo każdy z nas jest inny i każdy podchodzi inaczej do kwestii odżywiania. Dla cześć przejście na wegetarianizm, czy weganizm będzie związane z etyką, inni zrobią to ze względów zdrowotnych lub ekologicznych, a jeszcze inni stwierdzą, że nie lubią smaku mięsa i do niczego ono nie jest im potrzebne. Każdy powód jest dobry i każdy niesie ze sobą inny stopień motywacji.
Ja zaczęłam swoją przygodę z kuchnią roślinną powoli. ?Przystąpiłam do mojego nowego życia, jak saper, sprawdzając powoli teren. Najpierw ograniczyłam tygodniowe spożycie mięsa, później miesięczne, później jeżeli już sięgałam po produkty mięsne to tylko na rodzinnych zlotach (żeby cioci nie było przykro)?. Moje początki nie były spektakularne i często w poszukiwaniu odżywczego dania robiłam totalnego gniota, nad którym później siedziałam i roniąc łzy zastanawiałam się, czy nie wyjść za mąż za kucharza, który będzie mi gotował smaczne i pożywne obiady. Ponieważ żaden kucharz nie chciał mnie za żonę, to metodą prób i błędów, zagłębiając literaturę i prowadząc dziesiątki rozmów powoli prostowałam swoje kulinarne ekscesy.
Czy doszłam do perfekcji?
NIE!!!
Powiem więcej, pewnie nigdy nie dojdę. Ale już zawsze będę szła drogą kuchni roślinnej, bo nie potrafię sobie już wyobrazić, że mogłabym zjeść mięso (i to nie dla tego, że boję się, że będę wymiotować – to pytanie też często pada).
Życie bez mięsa jest łatwiejsze niż możecie sobie wyobrazić. Początki, jak wszystkiego nowego nie są proste, ale później idzie szybciej, niż z górki. ?♀️⛷
W moim przypadku motorem napędzającym był fakt, że im mniej go jadłam, tym miałam więcej energii. Poprawiło mi się też samopoczucie i wyniki w bieganiu. Do tego mam lepszą cerę i lepiej śpię.
Sporo osób jedzących mięso twierdzi, że zaobserwowali, iż wegetarianie z ich otoczenia, są łągodni i spokojni. Więc jestem teraz człowiekiem lotosem ? i ciężko mi zszargać nerwy?
Jeżeli chodzi o smak, to faktycznie na początku szukałam roślinnych odpowiedników mięsa. Brakowało mi kotletów mielonych mojej mamy i kiełbasek z ogniska. Jednak nadspodziewanie szybko odkryłam inne dotąd mi nieznane smaki. Jest też sporo dań, które pomimo tego, że nie dodaję do nich mięsa, to smakują bardzo mięsnie. Kilka osób, które nimi częstowałam nie mogły uwierzyć, że jedzą coś w czym nie ma kurczaka, czy wołowiny.???
A co do tego, co w takim razie jeść, jak nie schabowego?
To zachęcam do sięgnięcia do naszych przepisów. Wierzę, że odkryjecie tam kilka nowych smaków, które może staną się Waszą nową drogą.
Jeżeli już z tyłu głowy tłucze się Wam myśl o przejściu na wege, ale nie wiecie od czego zacząć. Napiszcie do nas.
Życzymy smacznego.
Jest łatwiej zrezygnować z mięsa niż dobrze sobie zbilansować dietę i dbać o dostarczenie odpowiedniej ilości białka i witaminy B12 w każdym posiłku.
To prawda.
Mięso daje siłę i najadam się nim, w przeciwieństwie do warzyw
Musze wypowiedzieć się wbrew bardzo popularnej opinii „muszę jeść mięso, żeby mieć siłę” -mięso wcale nie dodaje siły. Siła, czyli energia potrzebna do wykonania pracy zwykle przy pomocy mięśni pochodzi z węglowodanów. I to one dają siłę i energii, a tłuszcze stanowią zapas tej energii i też są spożytkowane, gdy potrzebujemy energii. W mięsie mamy przede wszystkim białko i stanowi element budulcowy i jest uczestnikiem wielu procesów zachodzących w organizmie. Ale wiele roślin również je zawiera.
Na wegetarianizm jeszcze względnie łatwo. Weganizm to już wyższa jazda. U mnie okazało się, że najbardziej tęskniłam za białym i żółtym serem.
Rozumiem, ciężko jest zrezygnować ze wszystkiego, co się lubi od razu. Może kiedyś przyjdzie dzień, że nie będziesz potrzebowała sera, ale jeżeli taki dzień nie przyjdzie, to też nic złego się nie stanie. Jeżeli nie jesz mięsa, albo je bardzo ograniczasz, to już robisz bardzo dużo. Dbać o naszą planetę można tez w inny sposób np. ograniczając plastik, oszczędzając energię, wybierając spacer, rower lub autobus zamiast auta.
Wegetarianizm mnie pociąga, mam jednak w domu mięsożercę, więc jedynie ograniczam spożycie. Veganizm natomiast nie dla mnie, bo lubię jajka, miód i mleko.
Każde ograniczenie jedzenia mięsa jest dobre. Wystarczy świadomie podchodzić do jedzenia i dokonywać wyborów.
Jeżeli podczas spotkania towarzyskiego zamówisz wege pizze, albo weźmiesz makaron z pomidorami bez mięsa, to już jest coś dobrego,
co robisz dla środowiska, ekologii i siebie.
Właśnie ja się boję tych początków, nie do końca wiem, czy dałabym radę 🙂
Moja rada.
Zobacz, a się przekonasz 🙂
Zastosuj metodę małych kroków.
Daj sobie 30 dniowy czas na zapoznanie się z nową dietą.
Spróbuj przez ten czas ograniczyć lub wykluczyć mięso z diety i zobacz co będzie się stanie… 🙂
Kiedyś faktycznie było trudno, jak na polskim rynku praktycznie nie było niczego co mogłoby zastąpić mięso. Teraz to tak naprawdę żadne wyzwanie, wystarczą chęci.
To prawda. W dzisiejszych czasach jest cała gama produktów w sklepach, dużo blogów i programów kulinarnych.
Nie trzeba zapisywać się do kolejki żeby kupić humus, ani jechać za granicę po awokado :).
A dzięki szybkiemu dostępowi do porad żywieniowych, można nauczyć się szybko i bezproblemowo komponować pełnowartościowe posiłki.
Dla mnie, nawet jeżeli jestem typowym mięsożercą (grupa krwi 0), było łatwo. Nie jem mięsa już 17 lat!
Znam wiele osób i otaczam się nimi którzy przeszli na wegetarianizm i jest im z tym dobrze.
Bo to bardzo miły stan, zarówno mentalny, jak i fizyczny.
Mam wrażenie, że coraz więcej ludzi rezygnuje z jedzenia mięsa, więc i produktów jest coraz więcej.
Tak to prawda, nowe czasy przynoszą nowe rozwiązania. Producenci żywności otwierają się na dzisiejsze potrzeby konsumentów.
Próbowałam wegetarianizmu ale to jednak nie dla mnie. Mam alergię na produkty strączkowe chociaż wegetarianie jedzą jajka, więc w sumie raczej bym nie umarła ale po roku życia bez mięsa miałam potworne niedobory… i straszną anemię. Pozdrawiam!^^
Witam,
szczerze mówiąc już od bardzo dawna chciałam przejść na wegetarianizm ale do dzisiaj zabrakło mi motywacji i wytrwałości, zawsze jednak ta mała pokusa wracała by zjeść coś mięsnego. Może kiedyś? Mam taką nadzieję. Dziękuję za ten wartościowy wpis,
pozdrawiam
Polecam malymi kroczkami. Można np. spróbować nie jeść mięsa 3 razy w tygodniu 🙂