- plastik – potoczne określenie tworzywa sztucznego
- plastik – potoczne określenie plastycznego materiału wybuchowego
- Plastik – miesięcznik
- plastik – subkultura młodzieżowa
To możemy wyczytać w poczciwej Wikipedii po wpisaniu hasła plastik. Brzmi niewinnie, prawda?
Tym czasem plastik to zmora naszych czasów, jak podaje: https://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/plastik-a-klimat-367 aktualne emisje z produkcji i spalania plastiku wynoszą 0,86 mld ton CO2e (równoważnika dwutlenku węgla). Jeśli będą rosły dalej zgodnie z prognozami, to do 2030 roku emisje wzrosną do poziomu 1,34 mld ton, a do 2050 roku 2,80 mld ton. Uwierzcie mi te dane nie wróżą nic dobrego.
W przeciągu ostatnich 70 lat wyprodukowaliśmy prawie 9 mld ton plastiku. Niestety po wykorzystaniu go i wyrzuceniu do śmieci nie przechodzi on magicznie na drugą stronę tęczy i nie znika na zawsze. Więc jesteśmy ciągle otoczeni przez te tony szmelcu. Co prawda część z niego zjadamy my lub inne organizmy, ale pomimo naszego rozpasanego konsumpcjonizmu większość z niego jednak zostaje na powierzchni planety.
W ostatnich 10 latach wyprodukowaliśmy więcej tworzyw sztucznych niż w całym XX wieku. Drobinki plastiku można znaleźć w śniegu, wodzie deszczowej, na korach drzew i w brzuchach ryb. To właśnie oceanom i morzom najbardziej oberwało się przez naszą beztroskę. Większość ludzi lubi złote plaże i turkusową wodę. Dlaczego wiec znosimy na nie plastikowe rurki, widelczyki, talerzyki, buteleczki i inne badziewie? Część z tego zostawiamy pod cienką warstwą pisaku, a część zostawiamy w czarnym worku na śmieci z odpadami mieszanymi, bez refleksji co z tym się stanie dalej.
O tym, że robi się z plastiku problem globalny wiedzą już nie tylko ekolodzy. Świadomość Kowalskich, Schmitów, Smithów, Nielsonów, a nawet Changów jest coraz większa. To co robimy z tą świadomością to już inną kwestią.
Jedni ograniczą plastik o 90 procent inni o 50, a inni tylko o 5, każda zmiana jest dobra, nie tylko monumentalna.
Dlatego ja klaszczę nawet tym, którzy tylko raz w tygodniu nie biorą ze sklepu plastikowej reklamówki.
Tym wpisem rozpoczynam cotygodniowy wykład umoralniający na temat ekologii.
Czuję misję ?.
Żartuję, nie jestem EkoGuru, nie znam się na wielu rzeczach, nie posiadam wiedzy tajemnej, nie jestem najmądrzejsza w kosmosie.
Ale wiem, że żyję na planecie, która jest super fajna i wiem, że to, że jest fajna zaczyna właśnie wchodzić w fazę przemijania.
Wiem, że nie powstrzymam globalnego ocieplenia, emisji gazów, fabryk krów, ani ludzkiego okrucieństwa.
Ale jeżeli dzięki mnie chociaż trzy osoby zmienią swoje nastawienie do robienia zakupów, sposobu odżywiania, ubierania i segregowania śmieci to uwierzę, że Ziemia będzie jeszcze kiedyś oddychać pełną piersią i to wcześniej niż w czasach gdy ludzie wyginą na niej jak dinozaury.
Dlaczego trzy osoby? Bo triada jest modna od starożytności ? i wierzę, że każda z tych trzech pociągnie za sobą kolejnych trzech.
Zapraszam na wpis o owijkach ?
Justyna
Staram się ograniczyć plastik, choć zalewa nas na każdym etapie.
Fajnie, że zaczynasz taką serię wpisów.
Ja plastik ograniczam raczej wybiórczo i doraźnie, bo przyznaję się bez bicia, że lubię wygodę.
Najbardziej poruszają mnie zawsze zdjęcia zwierząt i wtedy mam takie ekologiczne zrywy.
Polecam zrezygnować z jednorazowych sztućców. Które są moim zdaniem bezsensowne. Mam na to swój patent który i Tobie polecam…. Po prostu schowaj do torebki albo plecaka metalowy, zwykły widelec i łyżkę, a wówczas żaden ponadplanowy posiłek na mieście Cię nie zaskoczy. Nie jest to zbyt cięzkie tak wiec warto mieć przy sobie. Nie będziesz musiał brać plastikowych sztućców, zawiniętych w kolejny plastikowy woreczek, żeby zjeść szybko muffina albo belgijskie frytki!
Poza tym kupiłam sobie jakiś czas temu wielorazową torbę na zakupy oraz staram się unikać jednorazowych torebek bo to również sensu nie ma.
Bardzo proste i trafne rozwiązania. Zapraszam dodatkowo na nasz wpis o owijkach: https://zdrowoistylowo.pl/eko-owijanie/
Dlatego właśnie przestałam pic wodę kupna z butelek. Patrząc na górę plastiku która to generuje… przerażajace
Chyba obecnie każdy inteligentny człowiek stara się używać jak najmniej plastyku.
Wiedza już na ten temat jest dostępna wszędzie.
Pytanie brzmi jak dotrzeć do ludzi by wszyscy go nie używali.
A szczególnie producenci i markety.
Problem tkwi w tym, by nie używali ci, co mają na to wpływ.
Zwykły człowiek nie ma.
Wierzę, że każdy człowiek ma wpływ na ekologię.
To wybory, które dokonujemy każdego dnia.
A jeżeli chodzi o koncerny to one też powoli się zmieniają, bo nie mogą udawać, że nie słyszą i nie widzą co się dzieje na świecie.
Razem możemy wiele 🙂