Kiedy patrzymy na małą Claudette na okładce książki nie widzimy małej niesfornej dziewczynki z uśmiechem na twarzy. Nie widzimy drżących nóżek i strachu na twarzy. Naszym oczom ukazuje się pewna siebie wojowniczka ze śmiałym spojrzeniem i odwagą w oczach. Jaka jest Claudette? Pyskata, bezczelna, ale i odważna, przede wszystkim nie czekająca na to, aby ktoś rozprawił się ze złem. Ta pogromczyni gigantów sama bierze sprawy w swoje ręce. Bierność nigdy nie była przyjacielem zmian, a aby przełamać strach trzeba coś zrobić, coś zmienić, o coś zawalczyć. Zwykła bierność często bywa oznakami zniewolenia. A tego należy się wystrzegać. Nikt nie chciałby przecież zostać zniewolonym.
Data wydania: 13 marca
Tytuł oryginału: Giants Beware! (The Chronicles of Claudette)
Liczba stron: 208
Dawno temu mieszkańcy pewnego miasteczka żyli w ciągłym strachu przed okrutnym olbrzymem. Miał on słabość do dziecięcych nóżek i dlatego nazwano go Pożeraczem Stópek. Bestia została przegnana, a miasto otoczono wysokim murem. Przez lata nikt nie odważył się opuścić murów miasta. Nikt, aż w końcu pojawiła się …. Claudette. Ta kilkuletnia dziewczynka, której ojciec stoczył walkę z potworami i przypłacił to kalectwem, postanawia wyruszyć w niebezpieczną wyprawę, której celem jest walka z olbrzymami. Claudette uważa też, że mur chroniący miasto przed bestiami jest bezsensowny i lepiej pokonać wroga raz na zawsze. Jak na to popatrzymy ma ona racje, gdyż lepiej jest stanąć do walki z wrogiem, niż ukrywać się przez całe życie nie móc opuścić murów. Mała dziewczynka wyrusza w świat, aby pokonać wroga. Towarzyszą jej przyjaciółka Marie, córka markiza marząca o byciu księżniczką oraz tchórzliwy brat Gaston.
Co czeka na nich za granicami miasteczka?
Jaki jest naprawdę olbrzym?
Strzeżcie się, olbrzymy! nie jest zwykłym komiksem. Można powiedzieć, że ma głębsze przesłanie. Historia Claudette pokazuje, że prawdziwym bohaterem może być każdy z nas, że warto podejmować wyzwania i że nawet najbardziej bojaźliwa istota może być odważna i gotowa do najwyższych poświęceń. Mały wcale nie znaczy słaby. Pokazuje też, że nie warto określonych cech przypisywać do danej płci. Nie ważne kim jesteś, jakiej płci jesteś – każdy może mieć różne zainteresowania, np. dziewczynka wcale nie musi być księżniczką a może być odważnym rycerzem.
Historia jest dynamiczna, pełna przygód i humoru. Wiele się tu dzieje. Gra słów, sprawia, że uśmiech z ust nam nie schodzi. To również opowieść o przyjaźni i przygodzie oraz o tym, że nie zawsze warto ślepo wierzyć wszystkim usłyszanym historiom. Warto je zweryfikować.
-Co ci się najbardziej podobało? – zapytałam synka.
– Najbardziej podobała mi się główna bohaterka Claudette, bo jest świetną wojowniczką i bardzo odważna dziewczyną. Jest pomysłowa i zrobi wszystko, żeby spełnić swoje marzenia. I podobał mi się ktoś jeszcze…. ale o tym już nie powiem….
Scenki są kolorowe i przemawiają do wyobraźni młodszego czytelnika. Świetne ilustracje sprawiają, że komiks dobrze się czyta i ogląda. Wiele w nim wyrazów dźwiękonaśladowczych, choć za dużo tu szczekania psa 🙂
Strzeżcie się, olbrzymy! – to naprawdę niezła przygoda
Zapraszam na stronę Wydawnictwa Jaguar – klik, tam znajdziecie tą książkę i wiele innych ciekawych pozycji książkowych.
Już czekamy na kolejny tom.
recenzja powstała we współpracy mamy z synem (Oktawian lat 9)
Pokazałam córce i chce!
Za dzieciaka uwielbiałam komiksy. Teraz mnie już do nich nie ciągnie.
Ale wiem, że nadal są osoby, które czytają je z pasją.
Jak byłam mała czytałam Kajko i Kokosz i wiele innych. Moje dzieci też lubią komiksy.
Z komiksów uwielbiamy Kapitana Majtasa tego wydawnictwa – więc może i nowy bohater przypadłby nam do gustu 🙂
Mój synek teć uwielbia kapitana majtasa.
Na komiks z taką ilością tekstu chyba dla mojego synka jeszcze za wcześnie, no ale nic dziwnego skoro ma 3 lata 🙂 Starszym dzieciom myślę, że bardzo się spodoba.
Jak najbardziej. Podoba się 🙂
Jako dziecko czytałam komiksy. Ten wydaje się bardzo interesujący
Nigdy nie byłam fanką komiksów, ale myślę że ten przeczytałabym z przyjemnością 🙂
Wygląda świetnie, dopiszę do listy zakupów! 😀
Jak ja dawno nie miałem komiksu w rękach! Aż zatęskniło mi się, ten muszę mieć. 🙂